Wciąż jeszcze działa tradycyjna korespondencja – do naszych skrzynek, codziennie, trafiają różnorodne rachunki, ulotki reklamowe, a i zdarza się, że ktoś prześle pocztówkę z wakacji lub kartkę walentynkową – z serduszkiem zamiast podpisu.
Nasze skrzynki nie muszą być tak schematyczne jak druki z urzędu lub szare niczym biurowe koperty. Nadajmy im nieco fantazji, aby z daleka świadczyły o usposobieniu swoich właścicieli. Celowo postarzane techniką decoupage, mogą nie przetrwać próby pogodowej, ale te kupione na pchlim targu i własnym sumptem doprowadzone do stanu używalności, na pewno poradzą sobie z przymrozkami i opadami deszczu. Można je polakierować, zabezpieczyć przed korozją, albo tylko wyczyścić i powiesić taki relikt przeszłości tuz przy nowoczesnym domku jednorodzinnym, ogrodzonym równym murem.
Kolory? Dowolne! Żółte, czerwone, zielone i te pstrokate od razu rzucą się w oczy. W wielu domostwach praktykuje się też wieszanie solidnej, skórzanej „torby listonosza”, do której pracownicy poczty wkładają korespondencję. Torby-skrzynki wiszą przy żywopłotach, na rzemiennych paskach. Chronią listy przed wilgocią i wiatrem. Wyobraźnia twórców skrzynek nie zna granic. Zdarzają się prawdziwe dzieła sztuki – rzeźbione w drewnie scenki rodzajowe, zwierzęta, fragmenty wierzeń lub baśni. Kute w metalu zabawne postacie, drzewa i domowe atrybuty. Stylizowane na amerykańskich ,,boxach”, skrzynki z chorągiewką, których opuszczenie oznacza dostarczoną przesyłkę. Skrzynki przeszklone, świecące w nocy i nawiązujące do pasji muzycznych, sportowych, kolekcjonerskich poszczególnych domowników. Są też zwykłe skrzyneczki – pudełka, posiadające minimalistyczną obudowę, wkomponowane są w tzw. uliczne regały metalowe. I choć takowe cechują się spokojną barwę, to specjalnie dla nich przygotowany kawałek trawnika, obudowany płotkiem, ozdobiony kwieciem. Reasumując, skrzynki na listy są swoistym przedłużeniem wnętrza naszych domów i… nas samych. Ich wykonanie i umocowanie zależy od fantazji własnej. Aż szkoda, że tradycyjna korespondencja odchodzi do lamusa, bo internetowe mailboxy nie mają już, niestety, tyle uroku.
,,Ludzie listy piszą…”
Posted by Sara in GADŻETY UŻYTKOWE
Wciąż jeszcze działa tradycyjna korespondencja – do naszych skrzynek, codziennie, trafiają różnorodne rachunki, ulotki reklamowe, a i zdarza się, że ktoś prześle pocztówkę z wakacji lub kartkę walentynkową – z serduszkiem zamiast podpisu.
Nasze skrzynki nie muszą być tak schematyczne jak druki z urzędu lub szare niczym biurowe koperty. Nadajmy im nieco fantazji, aby z daleka świadczyły o usposobieniu swoich właścicieli. Celowo postarzane techniką decoupage, mogą nie przetrwać próby pogodowej, ale te kupione na pchlim targu i własnym sumptem doprowadzone do stanu używalności, na pewno poradzą sobie z przymrozkami i opadami deszczu. Można je polakierować, zabezpieczyć przed korozją, albo tylko wyczyścić i powiesić taki relikt przeszłości tuz przy nowoczesnym domku jednorodzinnym, ogrodzonym równym murem.
Kolory? Dowolne! Żółte, czerwone, zielone i te pstrokate od razu rzucą się w oczy. W wielu domostwach praktykuje się też wieszanie solidnej, skórzanej „torby listonosza”, do której pracownicy poczty wkładają korespondencję. Torby-skrzynki wiszą przy żywopłotach, na rzemiennych paskach. Chronią listy przed wilgocią i wiatrem. Wyobraźnia twórców skrzynek nie zna granic. Zdarzają się prawdziwe dzieła sztuki – rzeźbione w drewnie scenki rodzajowe, zwierzęta, fragmenty wierzeń lub baśni. Kute w metalu zabawne postacie, drzewa i domowe atrybuty. Stylizowane na amerykańskich ,,boxach”, skrzynki z chorągiewką, których opuszczenie oznacza dostarczoną przesyłkę. Skrzynki przeszklone, świecące w nocy i nawiązujące do pasji muzycznych, sportowych, kolekcjonerskich poszczególnych domowników. Są też zwykłe skrzyneczki – pudełka, posiadające minimalistyczną obudowę, wkomponowane są w tzw. uliczne regały metalowe. I choć takowe cechują się spokojną barwę, to specjalnie dla nich przygotowany kawałek trawnika, obudowany płotkiem, ozdobiony kwieciem. Reasumując, skrzynki na listy są swoistym przedłużeniem wnętrza naszych domów i… nas samych. Ich wykonanie i umocowanie zależy od fantazji własnej. Aż szkoda, że tradycyjna korespondencja odchodzi do lamusa, bo internetowe mailboxy nie mają już, niestety, tyle uroku.